8-miesięczny chroniczny ból znika po 20-min sesji
© Tłumaczenie: Katarzyna Dodd
Kiedy rozmawiałam z Joanie przez telefon, brzmiała jak osoba zdesperowana i przerażona. Doświadczała wielkiego bólu, ale bała się sesji i odwołała ją już dwa razy. Trzeci raz w końcu zdecydowała się spróbować. Cierpiała na chroniczny ból po prawej stronie karku i ramienia. Ten ból utrzymywał się od ośmiu miesięcy i z jego powodu nie była w stanie spać więcej niż parę godzin w nocy. Nie mogła pracować, miała depresję i traciła już rozum. Poziom bólu utrzymywał się stale na poziomie 9 lub 10 w skali 0-10.
Kiedy zapytałam, co działo się w jej życiu około osiem miesięcy temu, nie mogła sobie przypomnieć niczego ważnego. Wyjaśniłam, że nasze ciała mają prawie nieskończone możliwości regenerowania się, jeśli tylko energia w meridianach swobodnie przepływa. Gdy nasze fizyczne ciała nie czują się najlepiej, to w ten sposób proszą nas, abyśmy przyjrzeli się naszemu ciału emocjonalnemu. Prawdopodobnie coś miało miejsce w czasie, gdy ból się pojawił.
Intuicyjnie wiedziałam, że praca nad samym tylko bólem nie przyniesie pożądanych zmian. Sam fakt, że dwa razy odwołała sesję i była taka przestraszona, zmusił mnie do myślenia, że kryje się za tym jakaś emocjonalna trauma. Powtórnie zapytałam ją więc, czy cokolwiek niecodziennego stało się osiem miesięcy temu, kiedy zaczął się ból. Nie mogła sobie przypomnieć.
Nadmieniłam, że nawet jeśli nie może sobie przypomnieć w tej chwili, to jej podświadomość i nadświadomość i tak mają wszystkie potrzebne informacje. Zaproponowałam, abyśmy zaczęły opukiwać i zobaczyły, czy cokolwiek się pojawi.
Mimo że nie mogę sobie przypomnieć, co działo się osiem miesięcy temu…
Mimo że jakaś część mnie boi się pamiętać, czy cokolwiek się stało, a co było niepokojące, to i tak jestem całkiem wspaniała.
Doszłyśmy do Punktu Gamy, opukując:
Moja podświadomość wie, czy cokolwiek się stało, a moja nadświadomość zawsze mnie ochrania.
Chciałabym wierzyć, że jestem w bezpiecznych rękach i że bezpiecznie jest przywołać do świadomości każdą sytuację, która jest jakoś połączona z moim bólem.
Bingo! Joanie nagle wyrzuciła z siebie, że osiem miesięcy temu jej mama zmarła! Tak, to było bardzo bolesne doświadczenie. Mama Joanie była zawsze mocno wspierającą ją osobą i pomagała jej wierzyć w siebie. Joanie polegała na swojej mamie tak bardzo, że żyła w strachu, iż bez mamy nie byłaby w stanie przeżyć. Joanie była żoną bardzo uroczego dżentelmena i kiedy mama umarła, to nie chciała przyznać się mężowi, że czuje się, jakby też miała za chwilę umrzeć. Nie chciała, aby się dowiedział, że jej mama znaczyła więcej niż jego miłość do niej.
Miała dużo wewnętrznego bólu łączącego stratę jej wsparcia– matki– oraz poczucie winy z powodu nie wyznania mężowi prawdy, a wszystko to stłumiła w sobie. Wybrała ucieczkę od poradzenia sobie z tym problemem przez blokowanie uczuć…, ale jej ciało fizyczne zrobiło inaczej. Opukałyśmy:
Mój mąż kocha mnie bardzo i nie chce, abym była w bólu, dlatego porozmawianie z nim o tym jak bardzo brakuje mi mamy, jest w porządku.
Jestem bezpieczna i kochana, a on zrozumie, jak się czuję.
Teraz, kiedy jestem bezpieczna, aby rozpoznać mój wewnętrzny ból, to nie musi on już manifestować się w ten zewnętrzny sposób, jako ból.
Dziękuję mojemu fizycznemu ciału za zwrócenie mojej uwagi na emocje, którymi potrzebowałam się zająć.
Zrobiłyśmy też kilka rund na uwolnienie smutku.
Mam wiele bólu wewnątrz, bo tak bardzo tęsknię za mamą.
Joanie położyła potem swoje palce na punktach pod oczami bez opukiwania. Mój ból wewnętrzny manifestuje się na zewnątrz i chciałabym pozwolić temu odejść. Wzięła trzy głębokie oddechy. Mój ból wewnętrzny nie musi już manifestować się na zewnątrz, bo pozwalam sobie na uwolnienie go. Wzięła trzy kolejne głębokie oddechy i zaczęłyśmy przeformułowywać poczucie straty. Joanie przyznała, że jej mama nie chciałaby, aby była smutna i w bólu i że smutek nie pomagał osiągnąć niczego pożytecznego. Jej mama chciałaby, aby była silna i cieszyła się swoim wspaniałym mężem. Kontynuowałyśmy opukiwanie:
Ostatnią rzeczą, jaką mama chciałaby, to widzieć mnie w bólu.
Moja mama zawsze chciała, abym była szczęśliwa z moim mężem.
Poziom bólu Joanie w tym momencie zszedł z 10 do 2 i znajdował się w karku. Opukiwałyśmy dalej:
Mimo że mam ten ból w karku, to i tak jestem wspaniała.
Mimo że ten ból w karku jest mną, to i tak jestem wspaniała.
Nie muszę być swoim własnym bólem w karku, jestem gotowa się uzdrowić i być szczęśliwa i aktywna.
Roześmiała się na głos i powiedziała, że ból przeszedł, oraz że jest gotowa porozmawiać otwarcie z mężem. Joanie nie czuła się już winna, uważając, że nie kocha swojego męża wystarczająco, bo zaakceptowała fakt, iż różnych ludzi kochamy w różny sposób. Jej miłość do męża była wyjątkowa na swój unikalny sposób.
Rozmawiałyśmy o jej powrocie do pracy, o celu w życiu. Była bardzo podekscytowana, nie mając żadnego bólu i czując się o wiele lepiej niż na początku rozmowy telefonicznej. Rozpoczęła pracę razem z mężem i jest ciągle wolna od bólu.
Nieustannie widzę, jak ból i choroby ustają i przechodzą, nawet w sytuacjach, gdy środki przeciwbólowe nie dają efektów. Jakie niesamowite narzędzie mamy w naszych rękach.
Dziękuję Gary,
Aileen Nobles