Brak obfitości, czy obfitość braku…?

W powszechnym nurcie oferującym metody pracy nad sobą dużo mówi się o obfitości. Najczęściej, słowo to jest kojarzone z pieniędzmi, dostatkiem, czy dobrem. Kryje się w tym jednak połowa prawdy, bo niby dlaczego słowo to ma być zarezerwowane tylko dla czegoś, co z punktu widzenia umysłu jest korzystne?

Łatwiej to zobaczyć w sytuacjach poza własnym JA, np. mamy obfitość deszczu, tak wielką, że doprowadza do destrukcji, powodzi, tragedii itd. I tu nie ma problemu, by nazwać tą przeciwność ‘obfitością deszczu’.

Trudniej jednak jest powiedzieć do ego, że wykreowało sobie obfitość biedy, czy niedostatku. Od razu wpadnie w mechanizm obronny i pozycję ofiary, uważając, że jeśli coś jest negatywne, to na pewno jakieś zrządzenie losu czy sił przeciwnych, a ono za to nie odpowiada. Bo ono może kreować tylko rzeczy dobre, a jak coś złego, to na pewno odpowiedzialne są za to “złe siły”. Zauważ, że tak naprawdę jest to postawa dziecka, które ucieka od odpowiedzialności za coś nieprzyjemnego, bo nie potrafi jeszcze się z tym zmierzyć i boi się konsekwencji.

Kiedy umysł ma taką wizję rzeczywistości, że tylko obfitość dostatku jest obfitością, a obfitość braku już nią nie jest, tak naprawdę odcina się od możliwości wybrania tej obfitości, której pragnie. Obfitość nie rozróżnia, czy jest dla kogoś dobra lub nie, czy jest dla kogoś korzystna czy nie, po prostu daje według tego, co jest zakodowane w głębszych przekonaniach. Jeśli mamy dostatek braku, a mówimy “Nie mam żadnej obfitości w życiu, mam tylko brak”, wtedy nie rozpoznajemy pozytywnego uczucia obfitości i kreujemy w nadmiarze to, czego świadomie nie chcemy.

Bo kto ma, temu będzie dodane i nadmiar mieć będzie;
kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma.
[Mt 13,12]

Cytat jasno to obrazuje: jeśli głęboko czujesz, że masz i zasługujesz, to będzie ci to dane, nawet w nadmiarze. A jeśli głęboko czujesz, że nie masz, nie zasługujesz, to również i tego dostaniesz szczodrość w postaci odebrania ci nawet tego, co masz.

W tym świecie nie da się uciec od obfitości. Wszystko (dosłownie wszystko, bez preferencji) zawsze dawane jest z pasją i werwą. Kwestia tylko, gdzie kierowana jest nasza głęboka uwaga, czyli uczucia i emocje.

Powszechne nieporozumienie nas uczy, że tam gdzie kierowane są myśli, to się zamanifestuje. Bardzo zwodnicze przekonanie. Prawidłowe zdanie powinno brzmieć: tam gdzie kierowane są głębsze uczucia, to się zamanifestuje.

Np. człowiek świadomie marzy o lepszej pracy. Wizualizuje, myśli, kreuje. Ale pod spodem tych wizualizacji jest uczucie połączone z przekonaniem, np. “nie dam rady, bo nie jestem wystarczająco dobry i poniosę porażkę”, i uczucie lęku i spięcia. W takim przypadku, wizualizacja kierowana jest nie w stronę wykreowanych obrazów, ale w stronę “bezpiecznego miejsca”, gdzie można uniknąć “porażki”. I właśnie to w obfitości się zamanifestuje, a nie świadomy cel.

Wszechświat nie kłóci się z tym, gdzie kierujemy naszą głębszą uwagę. Z pasją i obfitością nam da wszystko. To nie żart, kiedy mówimy, że mamy wolną wolę. Nie chodzi jednak o dziecięce chciejstwo, tylko o to, że żadna wyższa siła nie protestuje przeciwko nam. Jeśli więc nasza głębsza uwaga kieruje energię w stronę schowania się, zostaniemy w tym wsparci i dostaniemy tego w obfitości.

Stąd wynika tyle różnych nieporozumień, konfliktów, niespełnienia, pretensji i bycie w roli ofiary. Umysł świadomy czegoś chce i do tego dąży, ale nie ma wsparcia z głębszej warstwy, bo tam panuje przekonanie, że “coś innego jest ważniejsze”. A głębsza warstwa jest tą, która stwarza.

Można uniknąć frustracji “pecha”, “przeciwności losu”, “karzącego Boga”, “niesprawiedliwości”, czyli wchodzenia w rolę bezsilnej ofiary, przez szczere zapytanie się siebie:

Czego obfitość mam w życiu? Czego mam w nadmiarze?

Na przykład:

  • smutku
  • samotności, braku przyjaciół
  • nieudanych prób zaistnienia w biznesie
  • ludzi, którzy mnie wykorzystują
  • ciągłej złości na wszystko
  • lęku o wszystko
  • itd.

 

Można w tej kwestii zrobić kilka rzeczy:

  • Wykonaj EFT pt. Brak obfitości, czy obfitość braku?, niech cię zainspiruje do zmiany perspektywy i kierunku głębszej uwagi.
  • Popracuj nad tym, by odkryć, co tak naprawdę kryje się pod np. nadmiarem smutku, czemu on jest taki ważny, czemu tam idzie tak dużo uwagi, czemu nie można tego puścić. Bo właśnie to jest wspierane przez Wszechświat, co jest dla ciebie najgłębiej ważne, a nie życzeniowe myślenie. Trzeba się tu zdobyć na prawdziwą szczerość z samym sobą.
  • Kiedy czujesz obfitość braku, skup się przez chwilę na uczuciu ogromu tego braku, czyli zwizualizuj sobie, jak dużo go jest. Gdy poczujesz i zobaczysz tą obfitość i nadmiar, przekieruj to uczucie na coś, czego świadomie naprawdę pragniesz.

Temat ten będzie tematem w drugim tygodniu
majowo-czerwcowego warsztatu online

Nie przegap nowych ćwiczeń EFT!

2 Responses to Brak obfitości, czy obfitość braku…?

  1. Ela

    Pani Kasiu! Tak bardzo dziekuje Pani za ten artykul. Otworzyl mi oczy na pojecie obfitosci.

    • Kasia Dodd

      Cieszę się i mam nadzieję, że EFT utrwali nowe uczucie 🙂
      Pozdrawiam!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *